Jakie przedmioty znajdowały się w miejscu świętym?
(2 Moj. 25,31-40)
Co widzę najpierw w świątyni?
Światło, świecznik. Bóg jest światłem. Chrystus był światłością świata (Jan 9,5).
Świecznik zrobiony był z czystego złota, mię tak zwyczajnie odlany, lecz wykuty młotem w zręcznej sztuce artystycznego kowalstwa z jednego talentu złota. Czyste złoto było tylko uderzane... uderzane...
Ten, który był prawdziwym światłem, był bity, nawet mocnymi razami sądu Bożego.
Trzon świecznika tworzył całość z jego sześcioma ramionami. Siedem lamp oliwnych, które znajdowały się na mich, oświecały ciemność. Lampy napełniane były oliwą, co jest symbolem Ducha Świętego (Zach. 4,1-6). Również wierzący, mocno związani z Chrystusem, mogą rozszerzać światło, lecz mogą to czynić tylko przez Ducha Świętego. Każda lampka została zaopatrzona. Zwęglony kawałek knota nie dawał światła. Kapłan musiał najpierw usuwać brud.
Wierzący, którego życie zatkane jest „nieczystością", nie daje światła. Najpierw musiały tam być użyte szczypce; również one były ze złota. Była to praca, która musiała być wykonywana starannie i ostrożnie, lecz w końcu świeciło ponownie pełne światło.
I musiało ono najpierw oświetlić trzon świecznika, który przedstawia Chrystusa. Takie jest znaczenie 4 Moj. 8,3.
Zatrzymajmy tę myśl: Światło, jakie wydajemy, nie powinno padać na nas samych, lecz na Pana Jezusa. On powinien być oświetlony, On powinien być uwielbiony!
(2 Moj. 25,23-30)
Naprzeciwko świecznika stał złoty stół.
Na stole leżało dwanaście chlebów, dokładnie tyle, z ilu plemion składał się lud izraelski. Stołem jest Chrystus (przypomnij sobie drewno i złoto). Tak samo jak stół dźwigał chleby, Chrystus dźwiga swój lud. A ponieważ On każdego z nich dźwiga, są oni mili Bogu. Bóg widzi ich w świetle niebiańskiego świecznika.
Dwanaście chlebów przedstawia cały lud izraelski. Gdy dziesięć plemion zostało uprowadzonych do Asyrii i tylko dwa znajdowały się w kraju, nadal na stole pozostało dwanaście chlebów.
Również w naszych czasach musimy widzieć dwanaście chlebów. To oznacza dla nas, że obejmujemy naszym sercem, naszą miłością, naszą modlitwą cały lud Boży.
Brak jest jedności, istnieją grupy, sekty. Musimy to wyznać ku naszej hańbie i skrusze, lecz pomiędzy nimi można znaleźć wszędzie dzieci Boże. Istnieje jedność. Bóg zna Swoich, a my chciejmy podać im braterską dłoń i serdecznie ich miłować.
Wokół stołu zrobiona była złota rama, na piędź szeroka, a wzdłuż niej złote listwy. Dłoń Chrystusa trzyma Swoich. On ich osłania. Czy dłonie Syna Bożego nie są wystarczająco silne, by utrzymać Swoich?
W każdy sabat chleby były zjadane przez kapłanów i zastępowane nowymi chlebami. Chleb ze złotego stołu był pokarmem dla kapłanów. Tak zarządził Bóg.
Jan 6,32-58 mówi: „Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki!".
Życie chrześcijan jest podtrzymywane prawdziwym chlebem. Karmienie się Nim, wzmacnianie się Nim przez Jego Słowo, przyjęcie Go, rozkoszowanie się Nim daje duchowy wzrost i prawdziwe błogosławieństwo.
(2 Moj. 30,1-9)
Na złotym ołtarzu kadzidlanym nie były składane ofiary zwierzęce, tak jak na wielkim spiżowym ołtarzu na dziedzińcu. Na nim mogło być spalone tylko wspaniale pachnące kadzidło. Przyjemna woń wznosiła się ku Bogu.
Co przedstawia to kadzidło, powiedziane zostało wyraźnie w Psalmie 141,2 i Obj. 8,3. Są to modlitwy świętych (wierzących), lecz również — jak w Hebr. 13,15 — podziękowanie, chwała i uwielbienie ludu Bożego. Wszystko to wznosi się ku Bogu, ale jest ofiarowane na ołtarzu. Zatem w rzeczywistości to ołtarz zanosi to wszystko Bogu.
Tak, Chrystus zanosi przed Eoga nasze modlitwy i podziękowanie. Czy mogłyby one być miłe Bogu, gdyby przychodziły od nas? Nie, Chrystus oczyszcza i uświęca je.
Każdy chrześcijanin może zbliżyć się do Boga jako kapłan, lecz dzieci Boże mogą również wspólnie jako święte kapłaństwo przynosić Bogu duchową ofiarę, która jest miła Bogu przez Pana Jezusa Chrystusa (1 Ptr. 2,5-9).
Wróble i jaskółki mają swoje gniazda, miejsce, gdzie mogą odpocząć, mówi Psalm 84,3. A potem dodaje Psalmista: „Tak i ja znajduję odpoczynek u Twych ołtarzy, Panie Zastępów, mój Królu i Boże".
Ołtarze użyte są tu w liczbie mnogiej, gdyż istnieją dwa.
Najpierw człowiek musi odpocząć u miedzianego ołtarza całopalenia na dziedzińcu, to znaczy, musi znaleźć pojednanie pod Krzyżem. To jest początek jego życia w wierze.
Później znajduje odpocznienie przy złotym ołtarzu kadzidlanym — przez modlitwę i uwielbienie.
Jest to największą rzeczą, jaką może w ogóle człowiek uczynić; rozpoczyna się to tutaj i nigdy nie zakończy. Już tu, na ziemi, możemy ofiarować chwałę i uwielbienie, lecz w rzeczywistości jest to, co po wieczność będziemy czynić w niebie (Obj. 5).
Kadzidło musiało być sporządzone dokładnie według Bożych wskazówek z 2 Moj. 30,34-38, wymieszane z czterech części składowych. Nikt nie mógł go naśladować bądź go wąchać. Kadzidło było tajemnicą, przeznaczone tylko dla Boga. Tak samo cała rozkosz chwały umiłowanego Syna przeznaczona jest tylko dla Ojca. Ojciec patrzy z nieustającą miłością na Syna.
„To jest syn mój umiłowany,
w którym mam upodobanie...".
Przy ołtarzu całopaleń widzieliśmy dzieło zbawienia, wykonane przez Chrystusa, w kadzidle widzimy, czym On sam jest. Nie chodzi o to, co On uczynił i czego dokonał, chociaż to również jest wielkie, lecz chodzi o jego osobiste cechy. Osobowość jest zawsze czymś więcej niż to, czego ona dokonała. Myślimy przy tej okazji o Jego Wielkości, Jego cudownej miłości i wielu innych wspaniałościach.
Czy możemy to Bogu ofiarować jako kapłani?
Tak, możemy przynieść to Ojcu, możemy wyrazić Mu to, co zobaczyliśmy i podziwialiśmy w Synu.
Możemy pozwolić napełnić się tym, co znaleźliśmy w Panu Jezusie, czym możemy rozkoszować się w Jego osobie i możemy mówić o tym z Ojcem. Wtedy mamy społeczność z Ojcem i Synem.
Pozostaje naturalnie prawdą, że nigdy dostatecznie nie będziemy umieć podziękować za wykonane dzieło i za błogosławieństwa, jakie przez nie otrzymaliśmy.
Ale kadzidło uwielbione jest czymś więcej; oznacza ono: rozkoszować się wspólnie z Ojcem tym, czym jest Jego Syn, Jego pięknem, Jego miłością, wszystkimi Jego osobistymi bogactwami. Tym jest wonne kadzidło dla Ojca.
Mój bracie i siostro, miłujesz Pana Jezusa, jeżeli zastanawiasz się nad tym, kim jest Pan Jezus, jak wielki i pełen miłości jest On... wtedy możesz zbliżyć się do Boga i powiedzieć Mu to, to jest uwielbienie.
Jest to wylanie olejku nardowego naszej duszy, tak jak uczyniła to Maria z Betanii, gdy namaściła Jego stopy i dom napełnił się zapachem olejku (Jan 12).
Jest to ofiarowanie wonnego kadzidła.