Biblia to tekst starożytny, relacja historyczna. Jako taką warto ją badać w świetle tego, co wiemy o świecie, w którym została napisana.
Nie ma nic niechrześcijańskiego w takim postępowaniu. Wiara chrześcijańska opiera się na faktach historycznych, które się rzeczywiście wydarzyły. Wypadki opisane i objaśnione w Biblii można zestawić z innymi, znanymi z innych źródeł historycznych. Sama Biblia składa się z dokumentów równie starych i równie możliwych do zweryfikowania, co wszystkie pozostałe.
Jej ścisłość można również sprawdzić i udowodnić w zestawieniu z innymi znanymi źródłami historycznymi. Nie zawsze jest to jednak tak proste, jak by się mogło wydawać. Dokumenty często są uszkodzone lub niekompletne. Świadectwa archeologiczne w wielu przypadkach dopuszczają więcej niż jedno wyjaśnienie. Mamy niewiele antycznych dzieł opisujących te same wydarzenia co Biblia, a w ogóle dwaj obserwatorzy rzadko opisują ten sam fakt z identycznego punktu widzenia.
Hebrajczycy byli ludem o stosunkowo niewielkim znaczeniu. Ich „kariera" wywarła niewielki wpływ na potęgi, których dzieje posiadamy. Zaledwie niektóre postacie biblijne pojawiają się w innych pismach, Wyjąwszy kilku późniejszych królów Izraela i Judy. Tym niemniej tam, gdzie możemy przeprowadzić porównania, ścisłość autorów biblijnych jest zdumiewająca. Choć rzadko znajdujemy równoległe relacje z tych samych wydarzeń, często odkrywamy przykłady obyczajów i zjawisk bardzo podobnych do tych, które opisano w Starym Testamencie, nawet jeśli nie ma między nimi bezpośredniego związku. Oczywiście, zewnętrzne podobieństwo może być mylące, dlatego konieczna jest ostrożność. Ale wiedza o starożytnym Bliskim Wschodzie może być pomocna, nawet jeśli nie dostarcza ani bezpośrednich, ani pośrednich dowodów historycznej dokładności Biblii; badanie sąsiadów Izraela, ich zwyczajów, kultury, literatury i historii, daje nam wyobrażenie o tym, czego możemy oczekiwać w przypadku narodu izraelskiego.
Trzeba teraz rozpatrzyć po kolei te trzy rodzaje świadectw — bezpośrednie, pośrednie i wynikające z analogii — by ukazać, jakie światło mogą one rzucić na Biblię.
Jak już powiedzieliśmy, bezpośrednie wzmianki o Izraelu są rzadkie i obejmują niemal wyłącznie imiona królów. Między tymi, które mamy, jest notatka o najeździe Sziszaka, władcy Egiptu, który panował mniej więcej w 945—924 r. przed Chr. (1 Krl 14,25n). Jego inskrypcja w Te-bach, zachowana w złym stanie, wymienia wiele miast zdobytych w Palestynie i jest świadectwem jego kampanii przeprowadzonej w tym kraju. Tiglat-Pileser III (ok. 745—727 przed Chr.) ustanowił na nowo panowanie Asyrii nad Syrią i Palestyną po kilku dziesięcioleciach słabości, w czasie których Jeroboam zapewnił pomyślność Izraelowi, a Aza-riasz umocnił królestwo Judy. Źródła asyryjskie notują haracz zapłacony przez Menachema z Samarii i twierdzą, że Asyryjczyk był odpowiedzialny za zastąpienie Pekacha przez Ozeasza (2 Krl 19,19—20.30). W 2 Krl 15,19 (zob. też l Krn 5,26) Tiglat-Pileser nazwany został Pul; znali go pod tym imieniem kronikarze babilońscy w VI w. przed Chr., kiedy to — jak się uważa — obie Księgi Królewskie zostały ostatecznie skomponowane. Następnie opanowanie Samarii przez Asyryjczyków sprawiło, że królestwo Judy stało się ich wasalem, lecz jego władcy woleli walczyć o niezależność, szukając wsparcia w Egipcie. Tak więc Ezechiasz zbuntował się, a Sennacheryb przyprowadził swe wojska, by zgnieść Judę i przystąpić do oblężenia Jerozolimy. Asyryjczyk mówi o tym w wielu inskrypcjach. Opowiada, jak Ezechiasz przysłał doń do Niniwy daninę (wielkość jej wydaje się nieco różna od podanej w 2 Krl 18,14nn), jednak nie przypisuje sobie zdobycia Jerozolimy ani, co oczywiste, nie wspomina o losie swej armii.
W relacji o planach budowlanych Salomona l Księga Królewska 9,15 wymienia trzy większe miasta poza Jerozolimą; Chasor, Megiddo i Gezer. Wykopaliska odsłoniły w każdym z nich mury obronne z X w. przed Chr. wykonane według tego samego wzorca. W każdym z murów umieszczono masywną bramę wejściową, wszystkie też są identyczne pod względem układu i rozmiarów, z dokładnością do kilku centymetrów. Mamy tu materialny dowód ukazujący prawdziwość tekstu biblijnego. Są to również fizyczne ślady projektującego całość autorytetu, władzy centralnej. Chwała Salomona, choć może się wydawać bajeczna, staje się coraz bardziej wiarygodna, gdy się ją umieszcza w jej starożytnym kontekście.
Większość odkryć, które przytacza się w książkach o archeologii i o Biblii, należy do świadectw pośrednich; są to kwestie, które nie odnoszą się wprost do wydarzeń opisanych w Biblii, lecz dostarczają przykładów praktyk lub wypadków dających się łatwo porównać z fragmentami Biblii. Tą drogą dowiadujemy się, że małżeństwo Abrahama z niewolnicą Hagar, spowodowane niepłodnością Sary, a także późniejsze opory Abrahama, wzbraniającego się — dopóki Bóg nie rozproszył jego wątpliwości — przed wypędzeniem jej ze swego domu, zgadzają się z wymaganiami ówczesnego prawa — babilońskiego kodeksu Hammurabiego. Również imiona patriarchów izraelskich odpowiadają powszechnie używanym w II tysiącleciu przed Chr., znanym dziś z tysięcy ówczesnych dokumentów.
Jeden z powodów do chwały Salomona znajduje poświadczenie w źródłach egipskich. Według l Krl 9,16 poślubił on córkę faraona. A przecież dwa lub trzy wieki wcześniej, w okresie największej potęgi Egiptu, księżniczki tego kraju nie opuszczały dworu, a gdy jakiś potężny obcy król poprosił o rękę jednej z nich, odmówiono mu. Jednak w X w. przed Chr., w czasach mniej świetnej XXI dynastii i jej następców, zasadę tę odrzucono. Tak więc Salomon rzeczywiście mógł znaleźć w Egipcie narzeczoną.
Na krótko przed czasami Salomona bohater Gedeon wezwał pewnego młodzieńca, by spisał dlań imiona starszyzny miasta Sukkot; był to najwidoczniej młody człowiek, który właśnie był pod ręką (Sdz 8,14). Na to, że imiona można było wówczas łatwo zapisać i odczytywać, wskazują miedziane groty strzał z zapisanymi imionami właścicieli, znalezione niedaleko Betlejem i w innych miejscach; a datowane na XII i XI w. przed Chr.
Fakt, że oprócz Starego Testamentu nie mamy faktycznie żadnych pisemnych relacji o życiu, myśli i historii starożytnych Hebrajczyków, oznacza, że wielu aspektów tego życia prawie w ogóle nie możemy poznać. Naturalne procesy rozkładu zniszczyły wszelkie dokumenty spisane na skórze i papirusie, a zasypane w ruinach miast palestyńskich, wraz z meblami i ubiorami. Niekiedy takie przedmioty dochowały się w sąsiednich kulturach i czasem można przypisać starożytnym Izraelitom używanie podobnych rzeczy. Każdy przypadek wymaga starannych badań pozwalających uzyskać pewność, że okoliczności były rzeczywiście porównywalne, lecz niektóre są dostatecznie oczywiste, by nie wątpić, iż mogą nam pomóc w ocenie Starego Testamentu.
Nie przetrwały żadne pomniki literatury rozwijającej się w miastach izraelskich, lecz nie ma wątpliwości, że takowa istniała. Świadczy o tym sam Stary Testament, chociaż uczeni dyskutują, z którego dokładnie okresu pochodzi jego pisana forma. W Egipcie i Babilonii skomplikowane sposoby pisania zapewniały monopol pisarzom. W Izraelu (i w sąsiednich państwach) prostego alfabetu, złożonego z 22 liter, mógł się nauczyć każdy, kto tylko chciał, dlatego sztuka pisania była wśród ludności bardziej rozpowszechniona, choć zawodowi pisarze nadal odgrywali ważną rolę. Że tak było w dawnym Izraelu, dowodzą różne dokumenty pisane mniejszej wagi. Jeżeli pisma używano w sprawach codziennych, oznacza to, że można go było użyć również do zanotowania dzieł literackich. Słowo pisane traktowano z szacunkiem. Wartościowe dawne księgi przepisywano z wielką starannością. Mogły one podlegać korektom lub przeróbkom, lecz sposób, w jaki to czyniono, rzadko da się wyśledzić, chyba że przetrwały starsze egzemplarze służące do porównań.
Egipt, Asyria i Babilonia, Hetyci i Kananejczycy — wszystkie te ludy miały starannie wypracowane rytuały religijne, ofiary i grupy kapłanów. Ich świątynie były wspaniałymi budowlami, świetnie wyposażonymi zwłaszcza przez władców, którzy odnieśli sukcesy. Gdyby Izraelici różnili się pod tym względem od swych sąsiadów, byłoby to czymś osobliwym; jednak w rzeczywistości nie mamy z czymś podobnym do czynienia. Analogie dowodzą, że izraelski przybytek, świątynia Salomona i przepisy obowiązujące lewitów były naśladownictwem. Ponadto, podobnie jak w krajach sąsiednich, masy ludzkie trudziły się i cierpiały, by zaspokoić potrzeby, jakie rodziła skłonność władców do przepychu.
Skłonni jesteśmy oczekiwać, że Izrael, jako lud spokrewniony z innymi pod względem rasy, będzie z nimi dzielił sposób myślenia i wysławiania się. Gdy w literaturze babilońskiej czy egipskiej pojawiają się cechy obce współczesnemu sposobowi myślenia, zadajemy sobie wiele trudu, by je zrozumieć, by wytłumaczyć niekonsekwencje, paradoksy i oczywiste sprzeczności bez kwestionowania ścisłości tekstów będących dla nas jedynym źródłem informacji (chyba że istnieją po temu dobrze uzasadnione, obiektywne powody). Można się spodziewać, że literatura Izraela zawierać będzie podobne zagadki, i powinno się je również traktować z szacunkiem. Niektóre są proste, jak np. opowiadanie o wydarzeniach bez przestrzegania porządku chronologicznego czy gromadzenie wiadomości bez wyraźnego związku z kontekstem.
Przykłady te wystarczają, by pokazać sens gromadzenia, badania i stosowania wszystkiego tego, dzięki czemu starożytny Bliski Wschód przyczynia się do wypełnienia tła, na którym rozpatrujemy Biblię. Świadectwa bezpośrednie i pośrednie zgadzają się z relacjami Starego Testamentu tak uderzająco, że w zestawieniu z nimi próby zmierzające do zdyskredytowania zawartego w Biblii obrazu kultury i dziejów Izraela okazują się doprawdy bardzo wątpliwe. Żadne odkrycie nie okazało się sprzeczne z hebrajskimi kronikami. Mogą się zdarzyć niezgodności, wątpliwości i pytania bez odpowiedzi. Niekompletność wszystkich naszych świadectw sprawia, że jest to nieuniknione. Nowe odkrycia rozwiązują stare problemy, często odsłaniając fałszywość przesłanek w nowoczesnych teoriach. Jednocześnie mogą one postawić nowe pytania oraz zachęcić do pogłębionych badań, nowego podejścia do zagadnienia i lepszego zrozumienia go.
O ile podobieństwa między Izraelem a jego sąsiadami stanowią przeważającą część wkładu, jaki wnosi archeologia biblijna, to w równym stopniu zasługują na uwagę różnice. Stary Testament stwierdza, że między Izraelem a jego sąsiadami istnieje nieprzekraczalna przepaść. Podczas gdy w dziedzinie języka i kultury tak wiele ich łączyło, religia Izraela była całkowicie odmienna. Trudno znaleźć gdzie indziej materialne ślady właściwej Izraelowi monoteistycznej wiary, czci nie wymagającej obrazów oraz przykład tak scentralizowanego kultu. Sąsiedzi Izraelitów uważali ich Boga wyłącznie za boga narodowego, podobnego do ich bóstw (jak np. Szemosz u Moabitów lub Milkom u Ammonitów), nie uświadamiając sobie Jego nieporównywalnej z niczym pozycji. Sprawa komplikowała się jeszcze bardziej przez to, że Izrael nigdy nie był całkowicie wierny, więc można znaleźć w ruinach miast palestyńskich pogańskie przedmioty kultu.
Właśnie dzięki porównaniu nauki biblijnej z ówczesnymi tekstami najlepiej widać różnice. Kategoryczne wymagania Dziesięciu Przykazań, wyłączne oddanie Bogu, który wybawił Izraela, równość osób pomimo różnej ich odpowiedzialności w społeczeństwie, altruizm proroków — wszystko to i wiele innych czynników nie znajduje prawdziwego odpowiednika w świecie, w którym powstał Stary Testament.
Niektórzy mogą uważać je za niewiarygodne, a jednak posiadamy dochowane do dziś rękopisy, które zapewniają im starożytność sięgającą ponad 2 tysiące lat w głąb historii.
Niektórzy mogą uważać je za poglądy nie do przyjęcia, a przecież — mimo że tak stare — nadal brzmią one sensownie dla współczesnego człowieka.
Jeśli pod względem historii i kultury Stary Testament zgadza się z naszą wiedzą o czasach starożytnych (a rzeczywiście się zgadza), to różnice etyki i religii wymagają wyjaśnienia. Stary Testament daje takie wyjaśnienie: „Bóg rzekł".
A.M.