Jako producent wstążek jedwabnych, Tersteegen rozpoczął w roku 1725 (mając 28 lat) publiczne odczyty w Mulheim (Westfalia). Na początku był wyśmiany z powodu swojego ascetycznego stylu życia. Z zawodu był kupcem. Bardzo chciał studiować teologię, jednak, ponieważ jego matka była wdową, nie stać jej było na studia syna. Dlatego też Gerhard zmuszony był do nauki rzemiosła. Tersteegen podczas podróży do Duisburga (Westfalia) poczuł nagle mocny ból głowy. Ból był tak mocny, że myślał, że będzie musiał umierać. W strachu padł na kolana i prosił Boga o przedłużenie życia, aby mógł przygotować się na wieczność. Bóle natychmiast ustały i jako 17-letni chłopak oddał swoje życie "Mocy Miłości". Krótko po swoim nawróceniu nie potrafił się pogodzić ze swoim zawodem. Próbował pracować w przemyśle lnianym, lecz nie wytrzymywał takiego fizycznego wysiłku. Rozpoczął więc produkcję jedwabnych wstążek. Zatrudniał tylko jednego pracownika – małą dziewczynkę – do rozwijania kłębków. Jego pożywieniem była woda, mąka i mleko. Krewni nie mogli zrozumieć jego zmiany. Dlatego pogardzali nim i twierdzili, że nie należy do nich.
Gerhard zaś wiedział, dlaczego musi żyć w takim osamotnieniu. Później przyjął do pracy u siebie Henryka Sommera. Codziennie pracowali po 10 godzin na krośnie, a 2 godziny spędzali na modlitwie. Resztę czasu poświęcali na studium biblijne, pisanie, spanie lub odwiedzanie biednych i chorych. Gerhard Tersteegen należał do znakomitych niemieckich twórców. Napisał budujące pisma, życiorysy (historie) ludzi wierzących. Jedna z najlepszych jego książek to: Życie świętej duszy.
Tersteegen przeżywał Bożą obecność, co spowodowało, że napisał wiele pieśni. Oprócz tego napisał zbiór wersetów biblijnych z komentarzami w formie "Loterii dla wiernych". Później wydał "Duchowy ogródek wewnętrznych kwiatów duszy".
Ludzie zaczęli interesować się Tersteegenem i przychodzili do jego domu. Doprowadziło to do tego, że jego dom nie wystarczał na przenocowanie gości. Wynajął więc do tego celu nowy dom, który nazwał "Chatą Pielgrzymów". Z odległych okolic przychodzili ludzie, aby słuchać o Bogu z ust Tersteegena. Znano go jako człowieka modlitwy. Jego wyznanie brzmiało: "Mój sens i religia to to, że jestem pojednany z Bogiem przez krew Jezusa Chrystusa, codziennie umieram, cierpię i modlę się. Duch Święty wyprowadza mnie z siebie samego i mojej osobowości, by tylko żyć dla Boga w Chrystusie wśród ludu Bożego. Takie jest moje wyznanie".
Takie życie mógł prowadzić, gdyż chętnie przebywał wśród dzieci Bożych, ale najchętniej przebywał ze swoim Ojcem.
Gerhard Tersteegen chce nas wprowadzić tą pieśnią do świętej obecności Boga. Wyciszenie, bojaźń i otwartość wobec woli Bożej są warunkiem, by czcić Pana panów i doświadczać Jego bliskości, o czym mówi pierwsza zwrotka. Człowiek pyszny niczego nie zazna z Bożej obecności. Zamilknięcie i spojrzenie w swoją bezsilność to szansa, by doświadczyć Bożej wielkości i godnie Go czcić. W następnych zwrotkach Tersteegen wgłębia się "w cuda wszystkich cudów". Jak kwiat otwiera się na promienie słońca, tak i on otwiera się na wpływ Najwyższego. Prawdziwa prostota, czystość serca, patrzenie na Boga w "Duchu i w Prawdzie" były jego najwyższym pragnieniem.
Melodie do pieśni Tersteegena skomponował Joachim Neander, urodzony w 1650 roku w Bremen, który zmienił swoje życie mając 20 lat po kazaniu na ewangelizacji,. W latach 1719-1724 Gerhard Tersteegen przeżył ciężki okres. Były to godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata doświadczeń i prób, które trzeba było przejść. Za wszelką cenę starał się być związany z Jezusem.
W roku 1724 Bóg dał mu światło w ciemności, kiedy przechodził nocne ataki w walce duchowej. Wtedy znalazł pokój, który go też nie opuścił. To przeżycie zanotował nie tylko w swoich notatkach, ale napisał o nim piękną pieśń:
Prawdopodobnie było to wtedy, gdy w zmaganiach oddawał się Jezusowi na własność. Tak dziękował za przeżycie, jakie miał też Jakub, kiedy mocował się z Bogiem (1Mojż. 32:22-32).
Jedną z najbardziej znanych pieśni Tersteegena jest pieśń uwielbiająca Uwielbiam miłość niepojętą, co w Zbawcy mym objawia się. Melodia tej pieśni pochodzi z mszy kościoła greko-katolickiego z Rosji, którą skomponował Demetrius Bortniowski (1751-1825).
źródło: www.oblubienica.eu