Formalizm religijny polega na okazywaniu na zewnątrz swojej pobożności, podczas gdy praktyczne życie jest całkowitym jej zaprzeczeniem (II Tym. 3,5). Typowym przykładem formalizmu religijnego byli faryzeusze i uczeni w Piśmie, których Pan Jezus Chrystus w swoim zwiastowaniu często piętnował (Mat. 23 r.). Całą swą pobożność wypełniali jedynie dlatego, aby ich ludzie widzieli (Mat. 23, 5). We wszystkich przejawach swej pobożności wszystko czynili na pokaz: jałmużnę (Mat. 6,1-4), modlitwę (Mat. 6,5-8) i post (Mat. 6,16-18).
Skrajnym wyrazem formalizmu jest BIGOTERIA — dewocja (nadmierna, przesadna pobożność, przesadna gorliwość w wypełnianiu praktyk religijnych). Pan Jezus Chrystus w bardzo jaskrawy sposób zdemaskował dewocję w podobieństwie o faryzeuszu i celniku (Łuk. 18,9-14). l choć dewocja została tylekroć razy wyśmiana (słynna komedia Moliera „Świętoszek"), to jednak znajduje chętnych zwolenników.
Jest to handel religią. Pan Bóg jest tylko potrzbny do zaspokajania potrzeb ziemskich. Jest to jeden z przejawów współczesnej, letniej obojętności. Apostoł Paweł tę frymarczną religijność określił mianem „ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski" (l Tym. 6,5). Wg tej judaszowskiej dewizy Boga czcić i Jemu służyć można jedynie wtedy, gdy przyniesie to profit. Tak próbował to czynić w pierwszym okresie swego życia patriarcha Jakub, syn Izaaka: „l złożył tam Jakub ślub i powiedział: Jeżeli Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł w drodze, w którą się udaję, i da mi chleb na pokarm i szatę na odzienie, i powrócę w pokoju do domu ojca mego, to Pan będzie Bogiem moim... i ze wszystkiego, co mi dasz, będę ci dawał dokładnie dziesięcinę..." (Gen. 28,20-22). Oto typowy przykład ślubu komercyjnego, jak to wyraża stary, łaciński aforyzm: „do, ut des" (Daję, abyś i ty mi dał).
Szczególnym przypadkiem komercjalizmu religijnego jest TEURGIA — szantaż wobec Boga: „Jeżeli mi nie dasz. Boże, tego co chcę, jesteś mi niepotrzebny, wyrzekam się ciebie i przestaję się modlić".
Współczesny człowiek potrafi z szewską pasją zabiegać o swoje życie doczesne, które za kilka lub kilkanaście lat się skończy, a najmniejszej nawet uwagi nie zwraca na swoją duszę, wiecznie istniejącą, cenniejszą niż cały świat (Mat. 16,26). Powierzchowność religijna ma kilka przejawów. Wymienię dwa:
Podczas gdy współczesny człowiek posiada szeroki wachlarz wiedzy o wszystkich niemal dziedzinach życia, nie przejawia natomiast żadnego zainteresowania sprawami religijnymi, absolutnie nie interesuje się sprawami związanymi z Bogiem i Pismem Świętym. Bardzo wymownym przykładem braku elementarnych wiadomości w sprawach religijnych są wypowiedzi ludzi, którym proponujemy nabycie Świętej Księgi: „Jeśli można, to kupiłbym Ewangelię lub Nowy Testament, a jeśli ich nie ma, to Pismo Święte, a jak nie, to Biblię".
Tradycjonalizm religijny zwykle był oparty na przesłankach politycznych lub narodowych. W Polsce, np. przez wiele stuleci łączono, niesłusznie zresztą, patriotyzm (największą cnotę narodową) z tradycyjną pobożnością ojców, przeplecioną nierozumnym fanatyzmem religijnym. Smutnym przykładem tego właśnie tradycjonalizmu była kontrreformacja w Polsce oraz wypędzenie Braci Polskich w 1658 roku.
Fanatyzm religijny jest to do najwyższych granic posunięta nietolerancja, brak zrozumienia dla ludzi innych przekonań i poglądów oraz chęć narzucenia im swoich własnych przekonań. Historia podaje wiele przykładów fanatyzmu religijnego, który był przyczyną wielu krwawych wydarzeń, wojen i prześladowań.
Jeszcze nigdy nie było tylu wyznań i denominacji religijnych, uznających się (niestety tylko w swoich własnych oczach), za jedynozbawcze, posiadające wyłącznie prawdę i patent do zbawienia, idealnie doskonałe i absolutnie biblijne, jak w obecnym czasie, a jednocześnie uważających wszystkie pozostałe związki religijne za bezwartościowe twory religijne i zgubne sekty, nadające się jedynie na potępienie. Wielu zagubionych ludzi, pielgrzymujących od wyznania do wyznania usiłuje w nich znaleźć obiektywną prawdę. Wszędzie słychać tylko: „przyjdź do nas, tylko u nas jest prawda". Nie ma prawdy u nas, u was czy u nich, nie ma prawdy w żadnej społeczności religijnej, gdyż „PRAWDA JEST W JEZUSIE" (Ef. 4,21), Pan Jezus Chrystus powiedział: „JAM JEST DROGA I PRAWDA I ŻYCIE" (Jan. 14,6).
Chrześcijaństwo opierające się na sztywnym schematyzmie żydowskim zapomniało wyjść ze Starego Testamentu i zostało zatrute judaizmem. Tak było w Zborach w Galacji (Gal. 3,1-5; 5,1-15), w Kolosach (Kol. 2,4-8.16-23), tak jest i dziś. Ceremonie religijne nie dają życia, ale są przyczyną skostnienia, kościelnictwa i sakramentalizmu (2Kor. 3,3-6. 1Kor. 5,7.8).
W znaczeniu ogólnym bałwochwalstwem nazywa się oddawanie czci bałwanom. W szerszym znaczeniu terminem tym również określa się oddawanie stworzeniom czci, która należy się tylko Bogu (Mat. 4,8-10. por. Deut. 6,13). Przez pojęcie „stworzeniom" należy rozumieć nie tylko bałwany, ale ludzi, aniołów, zwierzęta, przedmioty, idee, sprawy, itp.