Podstawą naszej wiary w Jezusa Chrystusa jest Jego zmartwychwstanie. Karol Barth, największy teolog szwajcarski, powiedział, że bez wiary w fizyczne zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa nie ma zbawienia.
Gdyby Chrystus leżał zabalsamowany w grobowcu gdzieś w pobliżu Jerozolimy, a miliony turystów corocznie odwiedzających Izrael, odwiedzając ten grobowiec oddawałoby Mu boską cześć, chrześcijaństwo byłoby zwyczajną legendą. Apostoł Paweł powiedział: „Jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne (...) Jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jaszcze w swoich grzechach" (1Kor. 15,14.17).
Zwykle kazanie o zmartwychwstaniu słyszymy na Wielkanoc. Jednak w zwiastowaniu apostołów krzyż i zmartwychwstanie zawsze były głównym tematem. Bez zmartwychwstania krzyż nie ma znaczenia.
Niektórzy powiadają, że człowiek składa się wyłącznie z kości, ciała i krwi. Po śmierci nic się nie dzieje — nigdzie nie idziemy. A jeżeli dokądś idziemy, to jest to miejsce nieznane, bardzo różnie malowane przez wyobraźnię.
Czy nauka może nam w tym pomóc? Pytałem naukowców na temat życia po śmierci i prawie wszyscy odpowiadalil: „Po prostu nic na ten temat nie wiemy". Nauka ma do czynienia z formułami i probówkami, a świat duchowy znajduje się poza ich zasięgiem.
Gore Vidal, Truman Capote, Dalton Trumbo i wielu innych, to ludzie, od których wieje pesymizmem. Jakże zupełnie inne są słowa Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Ja żyję i wy żyć będziecie" (Jan 14,19). Naszą nadzieję na nieśmiertelność musimy opierać wyłącznie na Chrystusie — nie na jakichkolwiek tęsknotach, argumentach czy instynktownych odczuciach nieśmiertelności.
Biblia mówi o zmartwychwstaniu Jezusa jako o czymś, co mogło być sprawdzone przy pomocy zmysłów. Uczniowie widzieli Go po zmartwychwstaniu w różnych sytuacjach. Jeden uczeń widział Go w jednych okolicznościach, a pięćset osób naraz — w zupełnie innych. Jedni widzieli Go oddzielnie, inni razem; jedni na krótką chwilę, inni przez dłuższy czas.
Uczniowie rozmawiali z Nim. Zachęcał, aby Go dotykali i przekonali się o Jego fizycznej postaci. Dotykali Go, chodzili z Nim, rozmawiali z Nim, jedli z Nim, badali Go. Wszystko to przekonało uczniów, że kolejne pojawienia się Jezusa nie należą do dziedziny ich halucynacji, lecz są potwierdzonym faktem fizycznej rzeczywistości.
Ten historyczny fakt daje nam podstawę do wiary w cielesne zmartwychwstanie Chrystusa. Posiadamy więcej na to dowodów niż na jakiekolwiek inne wydarzenie tamtych czasów, świeckie czy religijne.
Z wyjątkiem judaizmu, buddyzmu, islamu i chrześcijaństwa większość religii światowych opiera się na myśli filozoficznej. Te cztery opierają się na postaciach historycznych. Tylko założyciel chrześcijaństwa powstał w martwych.
Abraham, ojciec judaizmu, zmarł dziewiętnaście stuleci przed Chrystusem. Nie posiadamy żadnych dowodów jego zmartwychwstania.
Budda żył pięćset lat przed Chrystusem i uczył zasad braterskiej mdłości. Przyjmuje się, że zmarł on w wieku osiemdziesięciu lat. Nie posiadamy żadnych dowodów jego zmartwychwstania.
Mahomet zmarł w 632 roku po Chrystusie, a jego grób znajduje się w Medynie, odwiedzanej przez tysiące wiernych mahometan. Urodził się on w mieście Mekka, którą każdego roku odwiedza mnóstwo pielgrzymów. Nie posiadamy jednak żadnych dowodów jego zmartwychwstania.
Istnieje tak zwana „teoria omdlenia", według której Chrystus właściwie nie umarł, lecz po prostu zemdlał. Myśl ta zaprzecza Jego zmartwychwstaniu, ponieważ zmartwychwstania nie ma bez śmierci. Jednak istnieją niezbite dowody świadczące o Jego śmierci.
Żołnierze byli pewni śmierci Jezusa i dlatego nie łamali Mu nóg, jak uczynili to dwom innym skazańcom. To nie przyjaciele, lecz wrogowie Jezusa stwierdzali Jego śmierć. Jeszcze bardziej upewnili się w tym przebijając Jego bok włócznią.
Ostatnio zmarł Howard Hughes, jeden z najbogatszych ludzi w świecie. Okoliczności jego śmierci wciąż są okryte tajemnicą, chociaż stale znajdował się on pod strażą zaufanych ludzi.
Jednak bliskowschodnie miasto daje nam wiele dowodów śmierci samotnego człowieka, ukrzyżowanego między dwoma przestępcami. Wielki znawca Biblii, Wilbur Smith, powiedział: „Powiedzmy sobie szczerze, posiadamy więcej szczegółów dotyczących chwil poprzedzających śmierć i samej śmierci Jezusa, niż odnośnie jakiegokolwiek innego człowieka w całym starożytnym świecie".
Jezus był pogrzebany. O pogrzebie Jezusa wiemy więcej niż o pogrzebie jakiejkolwiek innej postaci starożytnego świata. Jego ciało zostało zdjęte z krzyża i owinięte w lniane płótno nasączone oliwą. Józef z Arymatei, człowiek bogaty i cichy zwolennik Jezusa, odważył się poprosić Piłata o ciało Jezusa. Po otrzymaniu na to zezwolenia, zdjął je z krzyża i owinął w czyste prześcieradło (Mat. 27,59). Nikodem zaś (ten sam, który pytał Jezusa jak narodzić się na nowo) przyniósł bardzo kosztowną mieszankę mirry i aleosu do nasączenia tego prześcieradła, jak nakazywał obyczaj żydowski.
Ciało Jezusa zostało umieszczone w grobowcu Józefa, znajdującym się w ogrodzie. Przebieg tej smutnej uroczystości mówi o pogrzebie ciała Jezusa, nie Jego ducha. Duch nie jest elementem materialnym i dlatego nie może być grzebany.
Po dokonaniu pogrzebu Jezusa, u wejścia do grobowca umieszczono wielki kamień. Ktokolwiek zechciałby odsunąć kamień od wejścia do grobu, musiałby naruszyć rzymską pieczęć i zostałby ukarany przez surowe prawo rzymskie.
Zabezpieczając się ewentualną kradzieżą ciała przez uczniów Jezusa, przy grobowcu postawiono straże rzymskie. Wrogowie Jezusa nie dawali żadnej możliwości proroctwu mówiącemu o Jego zmartwychwstaniu.
A strażnicy rzymscy? Nie byli to ludzie tchórzliwi. Dyscyplina w wojsku rzymskim była tak surowa, że karą za drzemkę w czasie pełnienia warty była śmierć.
Historycy powiadają, że prawdopodobnie przy grobie stało czterech strażników uzbrojonych w dzidy i tarcze. Nie było żadnych możliwości zabrania Jezusa z grobu.
Pusty grób. Był to trzeci dzień, na który Jezus zapowiedział swoje powstanie z martwych. Wokół grobu ziemia zaczęła się trząść, a zbroja rzymskich żołnierzy podzwaniać o siebie. Anioł Pański zstąpił z nieba, z łatwością usunął kamień i usiadł na nim. Nie musiał nawet powiedzieć: „Usuń się!". Strażnicy spojrzeli na niego i padli jak martwi. Anioł przemówił do Marii Magdaleny i innej Marii, które, jak powiada Biblia, pobiegły oznajmić uczniom, że ich Mistrz żyje.
Gdy Piotr i Jan przybiegli do grobowca, Jan zauważył płótna, w które zawinięte było ciało Jezusa. Piotr zaś, rozglądając się wokół, stwierdził brak ciała Jezusa. Grób był pusty.
Cielesne zmartwychwstanie było faktem stwierdzonym przez setki naocznych świadków. Posiadamy wzmianki o trzynastu różnych objawieniach Jezusa w bardzo różnych okolicznościach. Jego ciało było podobne, a jednocześnie niepodobne do tego przybitego do krzyża. Było tak podobne do zwykłego ciała ludzkiego, że Maria pomyliła Go z ogrodnikiem. Mógł On jeść, rozmawiać, zajmować miejsce.
Jego ciało różniło się jednak od normalnego ciała. Mogło ono przechodzić przez zamknięte drzwi lub w jednej chwili znikać. Ciało Chrystusa było fizyczne, a jednocześnie duchowe. Czy jest to takie dziwne? Paweł tak powiedział do króla Agryppy: „Dlaczego uważacie za rzecz nie do wiary, że Bóg wzbudza umarłych?" (Dz.Ap. 26,8).
Biblia stałe podkreśla fakt cielesnego zmartwychwstania Chrystusa. Łukasz wyraźnie mówi o tym w księdze Dziejów Apostolskich. Powiada on, że Jezus „po swojej męce objawił się jako żyjący i dał liczne tego dowody, ukazując się im (uczniom) przez czterdzieści dni" (Dz.Ap. 1,3).
Mówiąc o tych „przekonywujących dowodach" C.S. Lewis powiada: „Pierwszym faktem w historii chrześcijaństwa jest grupa ludzi, którzy widzieli Zmartwychwstałego. Gdyby ludzie ci umarli nikogo nie doprowadzając do wiary w tę „ewangelię", żadna Ewangelia nie zostałaby napisana".
Istnieje szereg wydarzeń, które jak łańcuch spinają jeden kraniec wieczności z drugim. Poszczególnymi ogniwami tego łańcucha jest wcielenie, ukrzyżowanie, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Brak jednego z ogniw niszczy cały łańcuch.
Chrześcijaństwo opiera się na prawdzie zmartwychwstania. Jak powiedział Ap. Paweł: „Jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara" (1Kor. 15,14).
Oprócz tego, że bez zmartwychwstania łańcuch odkupieńczych wydarzeń byłby zerwany, dobra nowina o zbawieniu byłaby płaska, pozbawiona życia, negatywna. Zmartwychwstanie jest ośrodkiem ewangelii. Paweł powiada: „A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie. I przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście. Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przejąłem, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism" (1Kor. 15,1-4).
W mojej książce pt. "World Aflame" wspomniałem o Auguście Comte, filozofie francuskim i Tomaszu Carlyle, szkockim pisarzu. Comte powiedział kiedyś, że ma zamiar założyć nową religię, która przewyższy religię Chrystusa. Nie będzie ona zawierała żadnych tajemnic, będzie tak prosta jak tabliczka mnożenia i będzie nazywała się pozytywizmem. „Bardzo dobrze, panie Comte — odpowiedział Carlyle — bardzo dobrze. Musi pan jedynie przemawiać tak, jak żaden śmiertelnik nie przemawiał, i żyć tak, jak żaden z ludzi dotąd nie żył; a następnie musi pan dać się ukrzyżować, powstać z martwych trzeciego dnia i przekonać świat, że wciąż pan żyje. Wtedy pańska religia będzde miała szansę powodzenia".
Dzisiaj jak grzyby po deszczu pojawiają się coraz to „nowe religie". Ciekaw jestem ile z nich może spełnić warunki, jakie Carlyle proponował swemu przyjacielowi?
W książce tej stale mówimy o potrzebie nowego narodzenia. Osobiste przeżycie zbawienia bezpośrednio łączy się z wiarą w zmartwychwstanie. Ap. Paweł następująco formułuje pojęcie zbawczej wiary: „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu" (Rzym. 10,9-10).
Jest to bardzo wyraźne i jednoznaczne wyrażenie tej prawdy. A mimo to istnieją dzisiaj kościoły, których duchowni wierzą, że Jezus powstał z martwych do duchowego życia z Bogiem. Wierzą oni w „duchowe", a nie fizyczne zmartwychwstanie. Tego rodzaju poselstwo współcześni kaznodzieje wygłaszają w dniu Wielkanocy — jestem wdzięczny Bogu, że liczba takich zwiastunów maleje.
Nic dziwnego, że wierni tego rodzaju kościołów nigdy nie słyszą pełnej ewangelii i nie wiedzą czym jest nowe narodzenie. Słuchają oni niepełnej ewangelii, która w ogóle nie jest dobrą nowiną. Zmartwychwstanie nie było czymś dokonującym się poza ciałem. Jego naoczni świadkowie powiadali: „Widzieliśmy chwałę Jego", „zobaczycie Go", „ukazał się nam", „widziałem Pana Jezusa".
W ciągu trzech dni dokonały się obydwa wydarzenia: śmierć i zmartwychwstanie; obydwa dokonały się cieleśnie, nie symbolicznie, i były obserwowane przez ludzi z krwi i kości.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest również fundamentem nadziei naszego zmartwychwstania.
W Biblii śmierć zawsze dotyczy zarówno osobowości jak i ciała. (Czy pamiętamy o trzech rodzajach śmierci?) Ciało też musi być uratowane od potępienia. Jedynie przez zmartwychwzbudzenie ciała Bóg był w stanie całkowicie zwyciężyć śmierć. Zaczął od ciała Jezusa i w podobny sposób postąpi z ciałami ludzi wierzących. Tak jak zupełny był sąd śmierci, tak zupełne jest również zbawienie od kary za grzech — obejmuje ono życie fizyczne, duchowe i wieczne.
Nasze zmartwychwstałe ciała będą oczywiście rozpoznawalne, chociaż nie będą dokładnie takie jak teraz. Będą one podobne do zmartwychwstałego ciała Chrystusa. Posiadał On blizny od gwoździ i ranę w boku, a jednak przechodził przez zamknięte drzwi. Gdy nadeszła wyznaczona chwila, wstąpił do nieba.
Została nam dana wspaniała obietnica: „Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli" (1Tes. 4,14).
Wszystko zależy od zmartwychwstania Jezusa. Fakt ten przesądza o wszystkim.
Chrystus żyje z każdym człowiekiem, który powierzył Mu swoje życie. Zmartwychwstanie warunkuje obecność żyjącego Chrystusa. On powiedział: „Oto Jam jest z wami po wszystkie dni" (Mat. 28,20). Chrystus zagwarantował nam nowe życie. Po Jego śmierci uczniowie znajdowali się w stanie rozpaczy. Powiadali oni: „A myśmy się spodziewali, że On odkupi Izraela" (Łuk. 24,21). Byli pełni najgorszych przeczuć, ponieważ śmierć Chrystusa uważali za tragedię. W ich mniemaniu życie traciło swój sens. Gdy jednak powstał On z martwych, gdy znowu zobaczyli żyjącego Chrystusa, ich życie znowu odzyskało sens i cel.
Możemy również polegać na modlitwach żyjącego Chrystusa. Biblia powiada: „Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami" (Rzym. 8,34). Nie musimy przypuszczać, że nasze modlitwy sięgają jedynie sufitu pomieszczenia, w którym się znajdujemy. Żyjący Chrystus siedzi po prawicy Boga Ojca. Bóg Syn zachowuje te same ludzkie cechy, jakie przyjął na siebie dla naszego zbawienia, a obecnie żyje w ciele, które posiada na sobie blizny od gwoździ. Jest On naszym wielkim Arcykapłanem wstawiającym się za nami przed Bogiem Ojcem.
Obecność zmartwychwstałego Chrystusa udziela nam mocy do codziennego życia i służby w Jego imieniu. „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca" (Jan 14,12).
Zmartwychwstałe ciało Jezusa jest prototypem naszych ciał, gdy powstaną one z martwych. Bez względu na cierpienia, kalectwo i słabości naszych ziemskich ciał, wszyscy otrzymamy nowe ciała. Jakże wspaniała jest to obietnica! „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może" (Fil. 3,20-21).
Dzisiaj tysiące ludzi interesuje się proroctwami biblijnymi. Objawienie biblijne dotyczące wydarzeń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, staje się coraz poważniejszym tematem książek, kazań, konferencji. Powtórne Przyjście Chrystusa staje się coraz bliższą rzeczywistością dla tych, którzy studiują Biblię i zachodzące w tym świecie wydarzenia.
Zmartwychwstanie jest kluczem otwierającym cały plan przyszłości. Zanim Chrystus nie powstał z martwych, nie było królestwa ani powrotu Króla. Stojąc na wzgórzu, z którego Jezus odszedł do nieba, uczniowie otrzymali zapewnienie, że zmartwychwstały Chrystus powróci w chwale. „Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba" (Dz.Ap. 1,11).
Zmartwychwstanie przygotowuje nas i potwierdza następne, przyszłe wydarzenie, którym będzie Powtórne Przyjście Chrystusa.
Tak jest, Jezus Chrystus żyje.
Cielesne zmartwychwstanie Chrystusa jest istotną częścią zbawczego planu Bożego. Czy już powierzyłeś swoje życie żyjącemu Chrystusowi?
Pewna niewiasta napisała nam: „Wczoraj wieczorem byłam sama w domu i oglądałam telewizję. Nie miałam programu telewizyjnego. Coś skłoniło mnie do włączenia kanału, na którym zwiastuje się ewangelię. Ostatnio przeżywałam wielkie trudności. Stoję w obliczu śmierci, ponieważ nie jestem pewna czy uda się operacja, na którą oczekuję. Stale odkładałam pójście do szpitala, ponieważ obawiałam się, że nie jestem pojednana z Bogiem.
Zaczęłam naprawdę szukać Pana. Usłyszane poselstwo było Bożą odpowiedzią na moje modlitwy. Teraz czuję się zupełnie spokojna wewnętrznie".
Jeżeli zaufasz zmartwychwstałemu Chrystusowi jako swemu Panu i Zbawicielowi, On będzie z tobą w godzinie twojej śmierci i obdarzy cię swoim wiecznym życiem. Dzięki zmartwychwstaniu możesz narodzić się na nowo.
Rozdział 10 książki "Musicie się na nowo narodzić" - Billy Graham.
Wydawnictwo: "Słowo Prawdy" - Warszawa 1985.