CHRYSTOLOGIA - Nauka o Chrystusie

Termin „Chrystologia" oznacza dosłownie „nauka o Chrystusie", ale oczywiście obejmuje to wszystko, co On uczynił i będzie czynił w przyszłości.

Chrystus jest Najwyższym Objawieniem wszystkiego tego, co jest w sercu jego Ojca. Chrystus jest naszym Zbawicielem, Arcykapłanem i Przykładem, Źródłem wszelkiego naszego błogosławieństwa. Jego Krzyż jest środkiem dwóch wieczności. Wszystko przed Chrystusem wskazywało na Niego, a wszystkie obecne i przyszłe błogosławieństwa wypływają z Niego i związane są z Jego doskonałym dziełem Golgoty.

DZIEŁO CHRYSTUSA PRZED WCIELENIEM

Chrystus, jako Druga Osoba Boża, istniał zawsze. Co Pismo Święte mówi nam o Jego dziele, zanim narodził się on na ten świat? Otóż mówi nam ono o Jego dziele stworzenia i zachowania. Jednym z dowodów Boskości Chrystusa jest Jego moc objawiona w stworzeniu wszechświata. „W nim było życie" (Jan 1,4). Przez Syna, Bóg stworzył wszechświat (Hebr. 1,2). Bóg nie tylko stworzył wszechświat, lecz On go podtrzymuje i zachowuje (Neh. 9,6). „Panie, pomagasz ludziom i zwierzętom" (Ps. 36,7). „Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy" (Dz. Ap. 17,28). W Nowym Testamencie widzimy, że Syn podtrzymuje wszechświat słowem swojej mocy (Hebr. 1,3), i że „wszystko na nim jest ugruntowane" (Kol. 1,17).

Pismo Święte mówi także o Jego dziele objawienia. Nawet zanim stał się człowiekiem, Wieczny Syn Boży objawił Boga ludziom. W czasach Starego Testamentu pojawiał się On pod postacią człowieka, czasami jako anioł Pański, czasami zaś jako płomień ognia. Bóg ukazał się Abrahamowi (Gen. 12,7), Izaakowi (Gen. 26,2), Jakubowi (Gen. 35,9), Mojżeszowi (Ex. 3,2), Izraelowi (Lev. 9,4), Jozuemu (Joz. 5,13-15), Gedeonowi (Sędz. 6,12), Manoachowi (Sędz. 13,11), Samuelowi (1Sam. 3,21), Dawidowi (2Kron. 3,1), Salomonowi (1Król. 9,2), Izajaszowi (Iz. 6,1), Ezachielowi (Ez. 1,28) i Danielowi (Dan. 10,5).

Cudowną rzeczą jest, że Bóg objawił się przez Syna. Jakże wspaniałym jest On Bogiem!

BOSKOŚĆ CHRYSTUSA

Imiona Pana Jezusa mówią o tym, że On jest Bogiem, Pismo mówi, że jest On Bogiem (np. Hebr. 1,8), ale najważniejszym dowodem są Jego Boskie atrybuty. One przemawiają najdobitniej, że Jezus Chrystus jest Bogiem.

Istnieje też równość Chrystusa zarówno z Ojcem, jak i Duchem, co było wyjaśniane szczegółowo w poprzednim wykładzie.

Jezus jest zarówno Bogiem, jak i człowiekiem w jednej osobie.

Ważne jest, aby zdać sobie sprawę z tego, że Jezus Chrystus nie jest Bogiem, który przeobraził się w człowieka, ani że nie jest on tak doskonałym człowiekiem, że stał się Bogiem, ale że jest on w równym stopniu Bogiem i człowiekiem, posiadając równocześnie doskonałą naturę ludzką i doskonałą Boskość (a nie po części z każdej). Większość herezji dotyczących Osoby naszego Pana zbyt mocno przechyla się w jedną, lub drugą stronę w tej właśnie kwestii. Wczesne herezje twierdziły, że Jezus był Bogiem, który tylko wyglądał jak człowiek — był zjawą. Dzisiejsze herezje skłaniają się do twierdzenia, że nie był on prawdziwie Bogiem. Piękne podsumowanie prawdziwej pozycji Pisma Świętego znajdujemy w artykule II „Artykułów wiary" kościoła anglikańskiego: „Syn, który jest Słowem Ojca, zrodzony przedwiecznie z Ojca, sam wieczny Bóg i tej samej istoty co Ojciec, przyjął naturę ludzką w łonie błogosławionej dziewicy z jej istoty — i tak dwie całe i doskonałe natury, to znaczy Boska i Ludzka, złączyły się razem w jednej Osobie, by nigdy nie zostać rozdzielonymi, z czego jest jeden Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek".

Ponieważ boskość Chrystusa jest tak bardzo atakowana nawet przez niektórych ludzi, którzy podają się za chrześcijan, uwypuklimy tutaj prawdę tej doktryny, omawiając wnikliwiej niektóre z jego Boskich atrybutów.

Jego wieczność (Jan 1,1). Słowo istniało na początku. On nie narodził się na początku. Bez względu na to, jak daleko w przeszłości umieścimy „początek", Słowo było już w tym czasie. W Jana 1,14 widzimy, że „Słowo" jest Chrystusem. On dzielił chwałę Ojca, zanim został stworzony wszechświat (Jan 17,5). Porównaj również Fil. 2,6; Kol. 1,17; 2,9; Hebr. 1,8.

Jego prymat (Kol. 1,18). Syn jest równy Bogu pod każdym względem. On twierdził, że jest równy Bogu: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (Jan 10,30). Tylko Bóg i Chrystus mogą przebadać grzechy (Mk. 2,5.7). Chrystus akceptował oddawanie Mu czci jako Bogu (Mat. 14,33; Łuk. 24,52). Każde kolano zegnie się przed Nim (Fil. 2,10).

Jego wszechmoc. W Gen. 1,1 i na wielu innych miejscach Starego Testamentu widzimy, że Bóg stworzył niebo i ziemię. W Nowym Testamencie jest to Bóg Syn, który stworzył wszystkie rzeczy (Jan 1,3; Kol. 1,16; Hebr. 1,10). Kiedy Syn był na świecie miał władzę nad naturą (Mk. 4,39), nad demonami (Mk. 5,8), nad śmiercią (Mk. 5,41). Został On ogłoszony Synem Bożym w mocy (Rzym. 1,4).

Jego wszechwiedza (Jan 16,30; 21,17). On zna myśli ludzi (Mat. 9,4) nawet na odległość (Jan 1,48). On zna przyszłość (Jan 6,64; 13,3).

Jego wszechobecność. Chrystusa znajduje się teraz po prawicy Boga (Ef. 1,20), ale jest On równocześnie obecny tam wszędzie, gdzie dwaj lub trzej zgromadzeni są w Jego imieniu (Mat. 18,20). On obiecał także, że każdego dnia będzie z tymi, którzy idą na cały świat, tak jak nakazał (Mat. 28,19.20).

Jego niezmienność (Hebr. 1,12). Tak samo jak Bóg Ojciec jest wiecznie niezmienny, tak też jest z Synem Bożym. „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki" (Hebr. 13,8). Największym wydarzeniem wszechwieków było, kiedy Bóg Syn stał się człowiekiem, Bogiem — Człowiekiem. Nawet wtedy on nie przestał, i nie mógł przestać być Bogiem. Ani nie było też możliwe, by zmienił się jego cudowny charakter.

Jego sprawiedliwość (2Tym. 4,8). Ten zasadniczy atrybut Boga jest w równym stopniu widziany w Synu. On miłuje sprawiedliwość, a nienawidzi niegodziwości (Hebr. 1,9). W swym życiu na ziemi Chrystus miłował grzeszników, ale nienawidził ich grzechów, będących buntem przeciwko Bogu. Jako ten, w którego ręce złożono wszelki sąd (Jan 5,22), Syn będzie sądził sprawiedliwie.

Jego świętość (Łuk. 1,35). W wierszu tym powiedziano Marii, matce naszego Pana: „Dlatego też to, co się narodzi będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym". W niebie mamy teraz świętego arcykapłana (Hebr. 7,26). Apostoł Piotr, przyjaciel, uznał Chrystusa za Świętego (Dz. Ap. 3,14), tak samo jak Jego przeciwnik (Mk. 1,24).

Jego miłość (Jan 13,1). Będąc tutaj na ziemi, był On powodowany litością (Mat. 9,36). On umiłował Kościół i wydał zań samego siebie (Ef. 5,25). My zaś oczekujemy miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa (Judy 21).

Na podstawie tych wierszy widzimy, że wszystkim czym jest Bóg, jest również Chrystus. Nie wystarczy powiedzieć, że Chrystus jest boski, jeśli rozumiemy przez to, że jest on jedynie podobny do Boga. Nie wystarczy powiedzieć, że Chrystus jest Synem Bożym w tym samym sensie jak wszyscy wierzący są synami Boga. Każdy, kto uznaje autorytet Pisma Świętego musi uświadomić sobie, że Biblia uczy, iż Jezus Chrystus jest nie tylko Synem Bożym (albo Synem Boga), ale Bogiem Synem.

Wiele tekstów naucza, że Jahwe ze Starego Testamentu jest Jezusem Nowego testamentu. Na przykład Izajasz przepowiedział, że przyjście Jahwe poprzedzi prekursor (Iz. 40,3). To odniesione jest do Chrystusa w Mateusza 3. Ludzie wystawili Jahwe na próbę (Deut. 21,6.7). Widzimy, że odnosi się to do Chrystusa (1Kor. 10,9). Chrystus powiódł za sobą jeńców (Ef. 4,8). Przepowiedziane to zostało w Psalmie 68, 18. W ten sposób widzimy, że Syn Boży jest równy Ojcu i tak samo jak On wieczny' „Bóg z Boga".

LUDZKA NATURA CHRYSTUSA

Pan Jezus miał wszystkie cechy człowieka oprócz grzesznej natury. Jego narodzenie (oprócz cudownego poczęcia) było normalne. Pismo Święte wyraźnie stwierdza, że poczęcie było przez Ducha Świętego (Mat. 1,20) i że jego matka była dziewicą (1,23).

Przemyślmy uważnie co napisane jest w Ew. Łukasza 1,31.35; 2,5-7.16.21.28. Jego lata młodzieńcze były normalne. On zadawał pytania, był posłuszny swoim rodzicom i „przybywało mu mądrości i wzrostu oraz łaski u Boga i u ludzi" (Łuk. 2,40-52). On dobrowolnie poddał się ludzkim ograniczeniom: był głodny (Mat. 4,2), zmęczony (Jan 4,6), spragniony (Jan 19,28). Nigdy nie troszczył się o swoje ludzkie potrzeby, używając swojej mocy jako Syn Boży. Jego uczucia były ludzkie: miłość (Mk. 10,21), gniew (Mk. 3,5), smutek (Łuk. 13,34). Jednakże Jezus nigdy nie okazał jakiejkolwiek bojaźni, nawet w wielkim niebezpieczeństwie ufał Bogu i nie obawiał się (Łuk. 4,29.30; Jan 10,31.32). Jego śmierć była jak śmierć człowieka, jednak z pewną różnicą: On nie umarł z wyczerpania. Zawołał głośnym głosem, a potem dobrowolnie oddał swojego ducha. „Ja kładę życie swoje... nikt mi go nie odbiera" (Jan 10,17.18). Ludzka śmierć jest rozdzieleniem ciała i ducha. Jezus umarł. Jego istota była potrójną ludzką istotą: czytamy o jego duszy (Mat. 26,38), jego duchu (Łuk. 23,46), i jego ciele (Jan 19,40).

On był Doskonałym Człowiekiem. Jezus Chrystus był takim samym jak wszyscy ludzie w każdym istotnym szczególe, oprócz grzechu. Wszyscy ludzie zgrzeszyli oprócz Chrystusa i to jest bardzo znacząca różnica. Grzech jest buntem, forsowaniem naszej woli, przeciwnej woli Bożej (Rzym. 1,28-32); 3,23; 5,12). Bóg nie może działać niezgodnie ze swym własnym charakterem, tak samo jak i Chrystus. Syn Boży nie może postępować przeciw woli Bożej. Tylko Chrystus mógł prawdziwie powiedzieć: „tak mówię, jak mnie mój Ojciec nauczył... Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba" (Jan 8,28.29). Nawet jego wrogowie musieli uznać jego niewinność: „Któż z was może mi dowieść grzechu?" (Jan 8,46). Piłat powiedział: „Ja w nim żadnej winy nie znajduję" (Jan 19,4.6). Bóg pokazał, że aprobuje Chrystusa: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem" (Mat. 3,17; 17,5). Na koniec Bóg wzbudził Go z martwych. To ponad wszystko dowodzi, że Bóg uznał swego Syna za Doskonałego Człowieka. On grzechu nie popełnił (1Ptr. 2,22). On nie znał grzechu (2Kor. 5,21). W nim nie było grzechu (1Jana 3,5).

Chrystus był Człowiekiem, Doskonałym Człowiekiem. Tę prawdę się uwypukla, ponieważ tylko człowiek mógł w pełni objawić Boga ludziom. Tylko człowiek mógł umrzeć. My potrzebowaliśmy Boga — Człowieka, by orędował u Boga za nami (1Tym. 2,5). Tylko bezgrzeszny człowiek mógł umrzeć za innych. Gdyby w Jezusie był choćby tylko jeden grzech, to On musiałby umrzeć za swój własny grzech. Ale chwała niech będzie Bogu, bo Baranek Boży był doskonały. Syn Boży był w pełni Człowiekiem i to Bezgrzesznym Człowiekiem. Chrystus nie tylko nie popełnił grzechu, ale jako Boży Człowiek on nie mógł grzeszyć. Był nienaganny.

WCIELENIE CHRYSTUSA

Chrystus posiada dwie natury, boską i ludzką. Boską naturę miał od wieczności, naturę ludzką natomiast nabył narodziwszy się z dziewicy. To przyjęcie ciała i krwi i wszystkiego co się z tym łączy, nazywa się „wcieleniem", co po prostu oznacza „ucieleśnienie". Aby zbawić grzesznych ludzi śmiercią zastępczą, wieczny Syn Boży stał się w uniżonej łaskawości człowiekiem. Umiłowany Apostoł Jan w piękny sposób wyraża wspaniałość tej doktryny wiary, mówiąc we wstępie do swojej Ewangelii: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy" (1,14).

To, że Bóg stanie się człowiekiem jest prawdą, która „widziana" jest już w Starym Testamencie, gdzie ten, który ma nadejść widziany jest zarówno jako Bóg, jak i człowiek. Bóg dał wiele obietnic mówiących, że któregoś dnia przyjdzie Wybawiciel, Król, Mesjasz.

Gdy Adam i Ewa upadli w grzech, Bóg musiał ich osądzić, ale obiecał także, że „potomstwo kobiety" — aluzja do poczęcia — zdruzgocze przeciwnika (Gen. 3,15). Wybawiciel będzie człowiekiem narodzonym z ludzkiej matki. Bóg dał też szczególną obietnicę Abrahamowi (Gen. 22,18), że Wybawiciel, w którym mieli być ubłogosławieni wszyscy ludzie, będzie jednym z potomków Abrahama. Obietnica ta przeszła na Izaaka (Gen. 26,4), i na Jakuba (Gen. 28,14). Bóg obiecał Judzie, że Król narodzi się z jego plemienia (Gen. 49,10). Inne obietnice mówiły, że Ten który przyjdzie, będzie prorokiem jak Mojżesz (Deut. 18,15), kapłanem jak Melchisedek (Ps. 110,4) i Królem z linii Dawida (2Sam. 7,16). Z tych i wielu innych miejsc dowiadujemy się, że mający przyjść Zbawiciel nie miał być aniołem, lub jakąś inną istotą, ale miał On być Człowiekiem.

Z drugiej strony, wiele obietnic jasno stwierdzało, że sam Bóg przyjdzie na ziemię. „I będą mówić w owym dniu: Oto nasz Bóg, któremu zaufaliśmy, że nas wybawi; to Pan, któremu zaufaliśmy. Weselmy i radujmy się z jego zbawienia!" (Iz. 25,9). „Oto Wszechmocny, Pan przychodzi w mocy" (Iz. 40,10). Jan Chrzciciel miał „przygotować drogę Pańską, wyprostować na stepie ścieżkę dla Boga naszego" (porównaj Iz. 40,3 i Jan 1,23). Malachiasz prorokował: „Potem nagle przyjdzie do swej świątyni Pan, którego oczekujecie" (Mal. 3,1). Izajasz podaje nam niektóre z imion przychodzącego Króla: „Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju" (Iz. 9,5). Innym imieniem Mesjasza jest Immanuel, co oznacza „Bóg z nami". Miał on narodzić się z dziewicy (por. Iz. 1,14 i Mat. 1,23).

Jak mógł obiecany Król i Zbawiciel być zarówno Bogiem i człowiekiem? Nowy Testament daje na to odpowiedź: tylko wtedy, gdy Bóg stał się człowiekiem. Wtedy jest to wcielenie. W Mateusza 1 i Łukasza 3 czytamy historyczny zapis narodzenia Chrystusa z dziewicy. W listach Pawła mamy najbardziej przejrzyste stwierdzenia dotyczące jego świętości. „Z których pochodzi Chrystus według ciała; Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki" (Rzym. 9,5). „Drugi człowiek jest z nieba" (1Kor. 15,47). Powinniśmy również przeczytać i starannie rozważyć takie wiersze jak: Gal. 4,4; Fil. 2,6-8 i Hebr. 2,14.

Wszechmocny Syn Boży mógł stać się człowiekiem, jeśli chciał. Jego miłość mówi nam, że On chciał tego, a jego wszechmoc pokazuje nam, że On mógł to uczynić. Jest niemożliwe i nieprawdopodobne, że przestałby być Bogiem, kiedy stał się człowiekiem.

Czy jest możliwe, abyśmy uwierzyli, że Syn Boży kiedy stał się człowiekiem zrezygnował z niektórych swoich atrybutów? W Liście do Filipian 2,7 czytamy, że Chrystus „Wyparł się samego siebie". Oznacza to, że On wyzbył się zewnętrznego okazywania swojej chwały i niezależnego użycia swych atrybutów i nie nalegał na oddawanie należnego Mu hołdu. Boże atrybuty są aspektami jego zasadniczej istoty, a nie mocami czy zdolnościami, bez których można się obywać. Na przykład, Bóg nie mógłby być Bogiem nie będąc wszechwiedzącym, wszechmocnym, etc. Chrystus będąc na ziemi nie używał swojej Bożej mocy by służyć swym ludzkim potrzebom, ale jest zdecydowanie niesłusznym twierdzić, że On nie posiadał tej mocy.

Chrystus zatem posiada ludzką i Boską naturę, ale jest tylko jedną Osobowością. Ograniczone umysły nie potrafią wysondować głębi Boga-Człowieka, ale to nie powinno nas dziwić. Dobra zasada do zapamiętania, gdy rozważamy ten głęboki temat jest taka: nie rozdzielajmy Osoby Chrystusa, ani nie mieszajmy Jego dwóch natur. Chwalebna prawda, która powinna przejmować nas czcią jest taka: po prawicy Bożej jest Człowiek w chwale, pełen współczucia Arcykapłan, który wie co to znaczy iść przez ten grzeszny świat i być niezrozumiałym przez niewierzących. Czy może być coś bardziej zachęcającego dla słabych śmiertelników, jakimi jesteśmy?

IMIONA CHRYSTUSA

Tytułom i imionom Chrystusa można by poświęcić wielki tom. Widzieliśmy jak imię „Boży Syn" oznacza wieczne synostwo Chrystusa w Panu Bogu. „Syn Człowieczy" pokazuje Jego naturę ludzką reprezentowaną przed Bogiem. Ponieważ dla starożytnych Hebrajczyków imiona miały wiele większe znaczenie niż mają ją dla nas, jest warte zachodu, aby konkordancyjnym studium przejść przez Biblię, śledząc imiona, tytuły i metafory odnoszące się do Chrystusa. Z powodu ograniczonego miejsca przedstawimy tylko trzy najczęściej używane imiona naszego Pana.

Nazywany jest On Panem. Imię to utożsamia Chrystusa z Jahwe ze Starego Testamentu, Panem wszystkiego. Podkreśla ono Boskość i autorytet Chrystusa. Wielu, co należy stwierdzić ze smutkiem, używa tego imienia całkiem swobodnie, nie mając zamiaru poddania się panowaniu Chrystusa (Jan 13,13; Łuk. 6,46).

Jego imię jest Jezus. Imię to oznaczające „Pan (lub Jahwe) jest zbawieniem" lub „zbawienie Pana", jest ludzkim imieniem Chrystusa i podkreśla jego misję zbawienia. W przeciwieństwie do tego co się powszechnie uważa, w czasach Chrystusa było to popularne imię wśród żydowskich mężczyzn (jest to to samo imię co „Jozue", którego grecką formą jest „Jezus"). Imię to jest szeroko używane w Ewangeliach, ale nie często w Listach, bez dołączonych do niego tytułów „Pan" lub „Chrystus". Niektórzy chrześcijanie zbyt często używają tego świętego imienia „Jezus", bez żadnego oddającego mu cześć tytułu, takiego jak „Pan Jezus" albo „Pan Jezus Chrystus". W hymnach, dla wyrazistości używa się czasem pojedynczego tytułu, ale w ogólności Syn Boży godny jest swojego pełnego imienia i tytułu, jak pokazuje nam w swych listach Paweł.

Jego tytuł jest Chrystus. Imię to jest po prostu nowotestamentowym greckim odpowiednikiem starotestamentowego hebrajskiego tytułu „Mesjasz", oznaczającego „Pomazaniec" (porównaj Dz. Ap. 4,26 i Ps. 2,1.2). Podkreśla ono funkcje naszego Pana jako Proroka, Kapłana i Króla, jak również jego pochodzenie z linii Dawida. Ludzie, którzy używają tego imienia, myślą o nim jako o imieniu, podczas gdy w rzeczywistości w tym zwrocie „Jezus Chrystus" oni wyznają, że Jezus z Nazaretu jest prawdziwym Mesjaszem.

Kiedy używa się wyrażenia „Chrystus Jezus" zamiast „Jezus Chrystus", to kładzie się nacisk raczej na Jego stanowisko niż na Jego ludzką stronę.

Prawdziwie, Jezus Chrystus JEST Panem!

ŻYCIE CHRYSTUSA

Można podać tutaj tylko najkrótszy zapis największych wydarzeń „najwspanialszego Życia, jakie kiedykolwiek zostało przeżyte", bo w rzeczywistości nawet same ewangelie podają tylko wybrane wydarzenia i rozmowy Jezusa z Nazaretu, a nie pełną biografię.

Narodzenie i dzieciństwo (Mat. 1,18-25; Łuk. 2,1-10; 41-52). Był to Boży plan, że Bóg miał stać się człowiekiem poprzez cud niepokalanego poczęcia i narodzenia się z dziewicy. Przez działanie Ducha Świętego w łonie Marii został poczęty Jezus, a następnie narodzony na ten świat jako człowiek. Narodził się On jako człowiek, lecz nie odziedziczył skażenia grzechem pierworodnym. Jezus żył na tej ziemi przez około trzydzieści trzy lata. Od dzieciństwa do wieku dojrzałego jest tylko o Nim jedna wzmianka, pokazująca Go jako posłusznego i doskonałego chłopca, który był zainteresowany w sprawach swego Niebiańskiego Ojca (Łuk. 2,41-52). Większość tego, co zapisane jest w Ewangeliach, dotyczy mniej więcej trzech lat Jego służby publicznej, a szczególnie tygodnia jego ukrzyżowania (zwanego często „Wielkim Tygodniem"), któremu poświęcone jest więcej miejsca niż jakiemukolwiek innemu okresowi życia Jezusa zapisanemu w Ewangeliach.

Chrzest (Mat. 3,13-17; Mk. 1,9-11; Łuk. 3,21.22). Jako Mesjasz, Jezus był „Pomazańcem Bożym". W Starym Testamencie prorocy (1Król. 19,16), kapłani (Ex. 28,41) i królowie (2Sam. 2,4) byli wszyscy oddzieleni do wykonywania swojej specjalnej służby, poprzez namaszczenie olejem.

W wieku około lat trzydziestu Jezus został ochrzczony przez swego kuzyna Jana Chrzciciela w rzece Jordan. Jan zawsze podkreślał konieczność pokuty (upamiętania się) zanim kogoś ochrzcił. Jezus nie miał do wyznania żadnych grzechów, ale przyjął chrzest, ponieważ chrzczona była boża resztka Izraela. On chciał się z nimi utożsamić (Mat. 3,15). Aby też nikt nie pomyślał, że Jezus wyznawał grzechy, Bóg natychmiast nazwał go: „Mój umiłowany Syn". Zstąpił na niego też Duch Święty w postaci gołębicy. Duch został udzielony Chrystusowi bez miary (Jan 3,34). Olej namaszczenia w Starym Testamencie jest obrazem albo typem Ducha Świętego. W czasie chrztu, kiedy Duch Święty zstąpił na Niego w ten szczególny sposób, Jezus został pomazany jako Chrystus.

Kuszenie (Mat. 4,1-11; Łuk. 4,1-13). Bóg pokazał swoją akceptację Jezusa jako człowieka, nazywając go „Mój umiłowany Syn". Szatan natychmiast próbował udowodnić, że Jezus nie będzie mógł utrzymać swojej pozycji jako człowiek, nie grzesząc jak wszyscy inni ludzie. Bóg wiedział, że Jezus, Syn Boży nigdy nie zgrzeszyłby przeciw Niemu, lecz szatan użył wszystkich swoich możliwości, by tylko popsuć Boże plany. Nie odniósł on jednak sukcesu i Jezus zwyciężył. Jezus nie zgrzeszył.

Są więc dwie kwestie jeśli chodzi o kuszenie. (1) Ten, który oskarża domagał się prawa próbowania, jak uczynił to w przypadku Joba (Job 1,9-11). On mógł powiedzieć Bogu: „Wszyscy ludzie grzeszą. Jezus również zgrzeszy." (2) Jezus zaprowadzony został przez Ducha na pustynię, aby go kusił diabeł (Mat. 4,1). Bóg przystał na to, aby zademonstrować przed całym wszechświatem doskonałość Chrystusa.

Niektórzy ludzie argumentują: „Jezus był zdolny do grzeszenia, gdyż w przeciwnym razie kuszenie nie miałoby sensu". W Chrystusie nie było niczego, co mogło zareagować na kuszenie szatana, przeto niewłaściwie jest zaprzeczać jego bezgrzeszności, lub mówić że On „mógł był zgrzeszyć, ale nie zgrzeszył". On udowodnił swoją bezgrzeszność będąc pod ogromnym naciskiem. Inni zaś mówią, że chociaż jako Syn Boży On nie mógł grzeszyć, to jako człowiek mógł. Ale oznaczałoby to, że Chrystus posiadał dwie wole, jedną ludzką i jedną Boską, które mogły działać jedna przeciw drugiej. To dawałoby do zrozumienia, że Chrystus miał podwójną osobowość — że Syn Boży tylko „zstąpił" na człowieka, co jest okropną herezją. Gdyby Chrystus mógł grzeszyć, gdy był na ziemi, to jak moglibyśmy być pewni, że On nie może upaść w chwili obecnej lub w przyszłości? Kiedy został On uwolniony od możliwości upadku w grzech? Jest to uspokajające, gdy wiemy, że mamy nieomylnego Zbawcę (Hebr. 13,8), a nie po prostu jeszcze jeden przykład omylnego człowieka, przezwyciężającego pokusę. Przykładów tego znajdujemy wiele w Piśmie Świętym. Biblia naucza i pokazuje doskonałość Chrystusa w każdym aspekcie, podczas gdy ludzkie rozumowanie może doprowadzić do zniesławiającego Chrystusa wniosku.

Cuda. Pan Jezus dokonał w mocy Ducha Świętego wielu cudów. Dokonane one zostały w sferze nieożywionej, np. uciszenie sztormu; w sferze ożywionej, np. cudowny połów ryb; w sferze ludzkiej, np. uleczenie choroby i wskrzeszanie zmarłych; w sferze duchowej, np. wypędzanie demonów. Niektórzy próbowali uczynić treść ewangelii bardziej przyjemną dla niewierzących mówiąc, że Chrystus posiadał magnetyczną osobowość i że już sama jego obecność przekonywała ludzi, że czują się lepiej! Trudno jest zobaczyć, jak takie rozumowanie można by zastosować do wskrzeszania zmarłych lub uciszenia sztormu! Jak to często się zdarza, tak zwane „demitologizujące" wyjaśnienia Pisma Świętego, które próbują wyeliminować element cudu, są trudniejsze do zrozumienia niż faktyczny zapis Biblijny. Chrystus czynił cuda, ponieważ kochał ludzi i pragnął im pomagać. Przez cuda udowodnił również, że Bóg był z nim (Dz. Ap. 10,38). Przez te cuda wielu ludzi zostało przyciągniętych do Niego, a kiedy oni przychodzili, On nauczał ich o Bogu. Cuda pozostawiły również wierzących bez wymówki (Jan 15,24).

Nauka. Jezus osobiście nie napisał żadnych ksiąg, ale jego nauka jest zachowana dla nas w czterech Ewangeliach. Duża część Ewangelii Mateusza oraz wiele z Łukasza i Jana zawiera słowa naszego Pana. O czym nauczał Jezus? On nauczał ludzi o Bogu swoim Ojcu, o Królestwie Niebios i o Swojej własnej śmierci, zmartwychwstaniu i powtórnym przyjściu. On głosił ewangelię w jej prostocie, ale też często przez przypowieści nauczał głębszych prawd. Swym uczniom udzielił specjalnych wskazówek dotyczących przyszłości i prawdziwego znaczenia Jego naśladowania.

ŚMIERĆ CHRYSTUSA

Znaczenie śmierci Chrystusa i jej głębsze implikacje zapisane są w Listach Pawła i rozważane będą w wykładzie dotyczącym nauki o zbawieniu. Tutaj zastanowimy się tylko nad historycznymi aspektami Jego śmierci.

Skoro Jezus czynił dobrze wszystkim ludziom, dlaczego odrzucili Go przełożeni żydowscy? Z jednego powodu — oni oczekiwali króla, który przyjdzie w chwale i wyzwoli ich spod władzy Rzymu. Jezus natomiast przyszedł w pokorze i służył innym (Mk. 10,45). Kiedy On przyjdzie powtórnie, będzie rządził w chwale, ale najpierw konieczne było, aby cierpiał. Jezus potępiał grzech i niewiarę ludzi, a w szczególności hipokryzję przywódców religijnych. Uczeni w piśmie i faryzeusze potrafili obrócić motłoch przeciwko Chrystusowi i zażądać Jego śmierci.

Pierwszy „proces" odbył się przed Sanhedrynem i żydowskimi starszymi. Uznali go oni za winnego, ponieważ twierdził, że jest Chrystusem, Synem Bożym. Jednakże nie mieli oni władzy, by kogokolwiek skazać na śmierć i dlatego doprowadzili go do rzymskiego namiestnika Poncjusza Piłata. Piłat niebawem przekonał się, że Jezus nie uczynił niczego zasługującego na śmierć, ale aby uspokoić ludzi i uniknąć możliwości utraty swego stanowiska, zgodził się na ich życzenia i skazał Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie. Przyjaciele Jezusa opuścili Go, Żydzi naigrawali się z Niego, a żołnierze torturowali Go, ale głębia jego smutku osiągnięta została na krzyżu, kiedy wołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" Potem zawołał donośnym głosem: „Wykonało się!" i oddał Swego ducha. W ukrzyżowaniu Pana Jezusa w pełni ukazana jest wina człowieka, lecz w ostateczności żaden człowiek nie odebrał mu Jego życia (Jan 10,17.18; Dz. Ap. 2,23). Dlaczego Bóg go opuścił? Odpowiedzią na to jest: „On (Bóg) tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił" (2Kor. 5,21). Dowód na to, że Bóg przyjął Chrystusa widoczny jest w tym, że wskrzesił Go z martwych.

ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA

To, że Chrystus cieleśnie powstał z grobu, jest najlepiej udokumentowanym faktem historii starożytnej. Kiedy umarł, miłujące ręce owinęły Go w całun i pochowały, orientalnym zwyczajem, w pieczarze. Piłat i Żydzi postawili przy grobie rzymską straż, by upewnić się, że uczniowie nie ukradną ciała. Pomimo tych środków bezpieczeństwa, pierwszego dnia tygodnia (w niedzielę) znaleziono pieczarę otwartą i pustą. Jezus ukazał się żywy Marii Magdalenie, innym niewiastom, Piotrowi, dwóm uczniom na drodze do Emaus, dziesięciu w Jerozolimie, Tomaszowi, pięciuset braciom na raz, Jakubowi, siedmiu uczniom nad Morzem Tyberiadzkim, wszystkim apostołom i Saulowi niedaleko Damaszku (Jan 20,16.26; Łuk. 24,10.36; 1Kor. 15,5-8).

Jego zmartwychwstałe ciało było w uwielbionym stanie, ale faktycznie było to to samo ciało jak przed śmiercią. Jego rany były widoczne. On jadł i rozmawiał ze swymi uczniami i prosił ich, by dotykali go, gdyż ciągle powątpiewali, że to był On. Z drugiej strony mógł, jeśli pragnął stać się niewidoczny i przechodzić przez zamknięte drzwi. On nigdy nie używał tych możliwości przed Swym zmartwychwstaniem. Jak pokazują nam kazania w Dziejach Apostolskich zmartwychwstanie jest fundamentem naszej wiary — stąd nie można go niedoceniać.

WNIEBOWSTĄPIENIE I OBECNE MIEJSCE CHRYSTUSA

Po tym jak Jezus powstał z martwych, spotykał się przy różnych okazjach ze Swoimi uczniami przez czterdzieści dni. Udzielił im więcej wyjaśnień dotyczących Starego Testamentu i królestwa Bożego. Polecił głosić ewangelię całemu światu; obiecał, że zawsze z nimi będzie i że za kilka dni pośle Ducha Świętego. Następnie na ich oczach wstąpił cieleśnie do nieba (Dz. Ap. 1,3-9). On przyszedł od Ojca i powrócił do Ojca (Jan 16,28). Przyjął na siebie postać człowieka i stał się posłuszny do śmierci; dlatego Bóg wielce Go wywyższył i obdarzył imieniem, które jest ponad wszelkie imię (Fil. 2,6-11). Bóg także posadził Go po swojej prawicy w niebie i wszystko poddał pod nogi Jego (Ef. 1,20-22).

Gdy Jezus dokończył dzieła pojednania na krzyżu, zawołał donośnym głosem: „Wykonało się!" Po czym umarł. Dobrze jest, jeśli grzesznik uwierzy w skończone dzieło Chrystusa. Jeśli tego nie zrobi jest bardzo prawdopodobne, że ufał będzie w swe własne dobre uczynki, które nigdy nie będą wystarczające. Dobrze jest wiedzieć również o niedokończonym dziele Chrystusa. Chociaż jego cierpienia są raz na zawsze skończone, Chrystus działa dzisiaj w niebie. W Nowym Testamencie użytych jest pięć słów dla opisania tej obecnej działalności Chrystusa. Trzy z nich opisują Chrystusa w jego pośredniczącej między Bogiem a człowiekiem pracy. Pozostałe dwa odnoszą się do bezpośredniego stosunku Chrystusa do wierzącego.

On jest naszym Pośrednikiem (1Tym. 2,5). Job w swoim problemie odczuwał potrzebę, aby ktoś stanął pomiędzy nim a Bogiem (Job 9,33). Chrystus jest idealnym Pośrednikiem. On dzieli w sobie naturę zarówno Bożą jak i ludzką. Jest tylko jeden Bóg, tylko jeden Bóg — Człowiek, tylko jeden Pośrednik. Twierdzić, że potrzebujemy drugiego pośrednika, to znaczy mówić, że Chrystus nie jest wystarczający. Nie potrzebujemy nikogo, kto by pośredniczył pomiędzy nami a Chrystusem. On jest Człowiekiem i zna nasze serca. Jednak jest On także Bogiem, a Bóg jest miłością.

Zakon został przekazany przez aniołów w ręce pośrednika, Mojżesza (Gal. 3,19). Chrystus jest Pośrednikiem przymierza łaski. Jest On Pośrednikiem lepszego przymierza (Hebr. 8,6). Jest On pośrednikiem nowego przymierza; nowego w czasie (Hebr. 8,15) i nowego w jakości (Hebr. 2,24).

My z łaski mamy przystęp do dobrodziejstw tego nowego i lepszego przymierza. Jako Pośrednik Chrystus przyprowadza nie zbawionych ludzi do Boga przez wiarę.

On jest naszym Kapłanem. W czasach Starego Testamentu było dwóch przełożonych stanu kapłańskiego: Aaron i Melchisedek. W Nowym Testamencie Chrystus jest Arcykapłanem według porządku Melchisedeka i wypełnia funkcje kapłaństwa Aaronowego. On przewyższa zarówno Aarona jak i Melchisedeka. Aaron i wszyscy jego synowie umarli. Chrystus jest Arcykapłanem na wieki. On jest jedynym, który nazwany jest Wielkim Arcykapłanem (Hebr. 4,14). (O kapłaństwie Chrystusa mowa jest jedynie w Liście do Hebrajczyków). Główne obowiązki Arcykapłana łączą się z oddawaniem czci i wstawiennictwem (Hebr. 5,1.2). Chrystus ofiarował siebie jako doskonałą ofiarę przyjętą przez Boga (Hebr. 10,12). Jako Arcykapłan Chrystus kieruje naszym oddawaniem czci i sprawia, że nasze stawienie jest przyjmowane przez Boga (Hebr. 10,19-22). Jako Kapłan On żyje zawsze, by wstawiać się i dlatego może na zawsze zbawić tych, którzy przez niego przystępują do Boga (Hebr. 7,25).

W dawnych czasach arcykapłan Aaron nosił święte szaty z drogimi kamieniami na swych ramionach i piersi. Na kamieniach tych wyryte były imiona dwunastu plemion izraelskich. W podobny sposób Chrystus nasz Arcykapłan modli się za swój odkupiony lud, a imiona ludu Bożego wyryte są na Jego sercu.

On jest naszym Orędownikiem. Chrystus jako Pośrednik przyprowadza grzeszników do Boga. jako Kapłan utrzymuje wierzących w miejscu błogosławieństw. Ale jeśli popadniemy w grzech, potrzebujemy Chrystusa jako Orędownika. „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy" (1Jana 2,1). Wiersz ten uczy nas dwóch rzeczy. Bożym zamiarem jest, abyśmy wcale nie grzeszyli. Ale nie możemy oszukiwać się myśląc, że rzeczywiście jesteśmy bezgrzeszni lub doskonali. Kiedy grzeszymy to pocieszające jest dla nas, że Bóg dał nam Pośrednika, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy.

Tak jak adwokat czy obrońca pragnie pomóc w momencie krytycznym, tak też działa Chrystus, dla przywrócenia grzeszącego wierzącego do społeczności z Bogiem. Niektórzy ludzie błędnie mniemają, że kiedy my wierzący grzeszymy, tracimy nasze życie wieczne. Równie niebiblijnym jest sądzić, że możemy kontynuować grzeszenie bez interwencji Ojca. To samo słowo „Orędownik" użyte jest w Piśmie Świętym w odniesieniu do Ducha Świętego i w Ew. Jana 14,16.26; 15,26; 16,7 tłumaczone jest jako „Pocieszyciel". Pokazuje to także, że praca Chrystusa i praca Ducha Świętego są blisko spokrewnione.

W przeciwieństwie do pracy Chrystusa jako Orędownika za swymi, szatan nazwany jest „oskarżycielem braci" (Obj. 12,10).

W 1Piotra 2,25 wymienione są dwa pozostałe tytuły Chrystusa, które opisują jego obecną pracę bezpośrednio związaną z człowiekiem wierzącym. Jest On naszym Pasterzem. Jako Dobry Pasterz Jezus położył życie swoje za owce (Jan 10,11).

To jest przeszłość. Jako Wielki Pasterz On teraz działa w nas, aby uczynić nas doskonałymi w każdym dobrym uczynku zgodnie z wolą Bożą (Hebr. 13,20.21). Dzieło pasterza to karmienie, prowadzenie i ochrona owiec. Ale niebawem objawi się On w chwale jako Arcypasterz, by nagrodzić tych, którzy wiernie Mu służyli (1Ptr. 5,4).

On jest naszym Biskupem. Termin ten oznacza „nadzorcę" i odnosi się do Chrystusa jako Stróża lub Opiekuna poszczególnych wierzących i zborów. Jako Pan ma On wymagać pełnej poświęcenia służby dla Niego. On wyznacza zadania. W Objawieniu 2 i 3 r. On wie co dzieje się w siedmiu zborach. On obiecuje nagrody za wierną służbę nawet teraz, a jeszcze większe nagrody przed jego sądową stolicą. Z drugiej strony gotowy jest On usunąć świecznik schodzącego na złą drogę zboru, o ile nie będzie pokutował (Obj. 2,5).

POWTÓRNE PRZYJŚCIE I CHWAŁA CHRYSTUSA

Widzieliśmy już przedtem, że Stary Testament obiecał przyjście Mesjasza: Proroka, Kapłana i Króla. Kiedy Chrystus był tu na ziemi, objawił zamysł Boży jako Prorok (Hebr. 1,1.2). Teraz w niebie On wstawia się za nami jako Kapłan. Wkrótce przyjdzie powtórnie jako Król.

Żaden opis odnoszący się do Chrystusa nie byłby pełny bez wzmianki dotyczącej Jego powtórnego przyjścia w chwale. On przyszedł po raz pierwszy w skromności i został przez ludzi odrzucony, wystawiony na obelgi i zniesławiony. Bóg uwielbił Chrystusa w niebie, centrum wszechświata. Zasadniczą częścią Bożego planu jest, aby Chrystusowi została oddana cześć właśnie tutaj w tym świecie, gdzie został odrzucony. Kiedy On przyjdzie ponownie, zegnie się przed Nim każde kolano.

Chrystus nazwany jest „Królem" raczej w odniesieniu do Izraela niż do Kościoła, dla którego jest Oblubieńcem. Składając razem odpowiednie fragmenty ze Starego i Nowego Testamentu, dowiadujemy się o Bożym zamyśle dotyczącym przyszłości. Najpierw Chrystus przyjdzie na obłoki i przyjmie do siebie swój umiłowany Kościół. Po tym nastąpi sąd Chrystusowy i weselna uczta Baranka. Po zabraniu z tego świata Kościoła nastąpi najpierw „postęp" i dobrobyt dla Żydów i pogan, ale kiedy wylany zostanie gniew Boży, wszystko to zamieni się w wielki ucisk. Wreszcie Chrystus przyjdzie w mocy i ukaże się na tym świecie. On oddzieli prawdziwie wierzących od tych, którzy odrzucają Boga. Ci odrzucający pójdą na zatracenie, ale wierzący zaludnią ziemię w okresie bezprzykładnych błogosławieństw, kiedy Chrystus rządzić będzie jako Król. Będzie to trwało przez tysiąc lat i dlatego okres ten zwany jest „Millenium". Podczas tego okresu szatan będzie uwięziony, ale przy jego końcu ponownie wypuszczony na krótką chwilę. Uda mu się zebrać razem buntowników z rodzaju ludzkiego, w nadziei obalenia Bożej kontroli. To spotka się ze zniszczeniem wszystkich buntowników, po czym nastąpi sąd nad zgubionymi umarłymi przed wielkim białym tronem. Następnie przeminą niebo i ziemia i Bóg stworzy nowe niebiosa i nową ziemię (1Tes. 4,13-17; Obj. 20 i 21).

Z tego krótkiego rozważania zobaczyć możemy, że Boży plan dotyczący przyszłości — to pełne uwielbienie Syna. Tematy te będą szczegółowo rozważane, w powiązaniu z odpowiednimi wierszami z Pisma Świętego, w temacie poświęconym eschatologii.

Możemy sławić Boga za jego cudowne zabezpieczenie dla nas w Chrystusie i za wspaniałą przyszłość, która jest przed nami.

R.E. Harlow